środa, 13 marca 2013

17. Please, meet all my life .

 Jestem z nowym rozdziałem i mam nadzieję, że się wam spodoba ;) Bardzo was proszę o duuuuuużo komentarzy ;) x
czytasz=komentujesz


Był poniedziałek. Dzień wcześniej spakowaliśmy się i byliśmy gotowi na wyjazd do Bradford. Lily ubrała się w śliczną, ale skromną kremową sukienkę. Swoje ciemne blond włosy związała w luźnego kłosa. Wiem, że chciała zrobić jak najlepsze pierwsze wrażenie. Ja jednak wiedziałem, że pokochają ją. Ona w przeciwieństwie do mnie była dobrą aktorką i doskonale udawało jej się ukryć zdenerwowanie. Ja jednak wiedziałem, co czuje na prawdę. Jej oczy mówiły wszystko.

Podczas drogi opowiadałem Lily o mojej rodzinie, o domu i o miasteczku w którym dorastałem. Zawsze uwielbiałem tam wracać. To jedyne miejsce na ziemi, gdzie mogłem zaznać odrobiny spokoju. Tam nikt nie postrzegał mnie jako gwiazdy. Dla moich bliskich bylem po prostu Zaynem. Nie Zaynem Malikiem z One Direction.

-Denerwuje się, Zayn.-Powiedziała Lily, kiedy minęliśmy tablice z napisem Bradford. Chwyciłem ją za rękę, którą trzymała na swoim kolanie i delikatnie ją ścisnąłem próbując dodać dziewczynie otuchy.-Co, jeśli im się nie spodobam?

-Kochanie, skąd ten pomysł? Pokochają cię. Jestem tego pewien. Cos you‘ve got that one thing..-zanuciłem uśmiechając się do Lily. Teraz na jej twarzy na prawdę widać było, co czuje. Wjeżdżaliśmy już na podjazd przed domem.-Hej, Lil, nie martw się.-Pogłaskałem ją po policzku.-Uśmiechnij się, będzie dobrze, nie pozwolę im cię zjeść.-Zażartowałem. To chyba zadziałało, bo, wróciły kolorki na twarz Lil.

-Jak wyglądam? Włosy mi się nie rozsypały?-Spytała.

-Wyglądasz prześlicznie.-Odpowiedziałem całując ja krotko w usta i wysiadłem z samochodu. Obszedłem samochód i otworzyłem Lily drzwi od strony pasażera. Podałem jej dłoń i pomogłem wysiąść.

-Dżentelmen w każdym calu.-Skwitowała krótko na co ja się uśmiechnąłem.

-Tak zostałem wychowany. To idziemy czy zmieniamy plany na dziś?

-Jesteś niemożliwy, wiesz? Chodźmy.-Złapałem Lily za rękę i poszliśmy w stronę domu. Ledwo zdążyliśmy wejść do środka a już mała Safaa wskoczyła mi na ręce piszcząc moje imię.

-Cześć, mała.-Powiedziałem całując ją w główkę. Wtedy pojawili się również pozostali domownicy. Postawiłem Safę na ziemi i przytuliłem do siebie Lily.-Proszę, poznajcie, to jest Lily, moja dziewczyna.-Przedstawiłem ja rodzinie. Lil uśmiechnęła się nieśmiało.

-Bardzo milo nam cię poznać, Lily.-Powiedziała moja mama uśmiechając się życzliwie.-Ja jestem Patricia, a to jest mój mąż, Yaser. No a to są Waliyha, Doniya i Safaa.-Moje siostry przywitały się z Lily przytulając ją na powitanie. Uśmiechnąłem się usatysfakcjonowany.

-Proszę wejdźcie dalej, nie będziemy stać na korytarzu.-Powiedział mój tato gestem reki zapraszając nas do wejścia do salonu. Na stoliku stal już placek oraz kawa. Usiedliśmy wszyscy i zaczęliśmy rozmawiać. Widać było, że Lily dobrze poczuła się w towarzystwie mojej rodziny i bardzo się z tego cieszyłem. Wiedziałem, że ją pokochają.

-Zayn, a ty dlaczego nic nie mówisz?-Z zamyślenia wyrwał mnie głos mojej dziewczyny.

-Słucham o czym rozmawiacie.-Uśmiechnąłem się. Safaa chyba bardzo się za mną stęskniła bo już siedziała mi na kolanach.
-Lily, słyszeliśmy o tym, co zrobiłaś dla naszego syna, że uratowałaś mu życie. Nie wiemy, co byśmy zrobili, gdyby nie ty.

-Nie ma o czym mówić, na prawdę, ja nie zrobiłam nic wielkiego. Wcale nie czuję się bohaterką.

-Oj nie bądź już taka skromna.-Waliyha i Doniya usiadły po obydwóch stronach Lily zmuszając mnie tym samym do przesunięcia się kawałek dalej z małą Safaa na kolanach. Dziewczyny przytuliły Lily i odsunęły się od niej chwile potem.-Myślę, ze będziemy dobrymi przyjaciółkami. A ty się Zayn wstydź.-Powiedziała starsza z nich zwracając się do mnie.

-A co ja ci niby zrobiłem?-Spytałem. Na prawdę nie wiedziałem, czym jej się naraziłem.

-Ty nawet nie wiesz co my tu wszyscy przeżywaliśmy, kiedy dowiedzieliśmy się, że jesteś w szpitalu i to w dodatku z własnej głupoty.-Wyjaśniła młodsza.

-Dobrze, dziewczynki, dajcie już bratu spokój.-rzekł tata ratując mnie z opresji. Spojrzałem na niego z wdzięcznością.

-Wiecie co, ja może.. Lily, chodź, pokażę ci mój.. teraz nasz pokój.-Powiedziałem zsadzając małą z kolan i wstając. Wziąłem Lily za rękę i poszliśmy wzdłuż korytarza, a potem schodami na górę. Weszliśmy do pokoju.

-Lily, ja pójdę po nasze rzeczy, rozgość się.-Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie pogodnie a ja wyszedłem z pokoju.

Lily

Kiedy Zayn zostawił mnie samą rozejrzałam się po pokoju. Jasnobrązowe ściany na których wisiało kilka fotografii, w rogu stała szafa a obok niej biurko przy którym stało krzesło. Na środku stało dosyć duże łóżko. Podeszłam do okna z którego był piękny widok na park po drugiej stronie ulicy.
Nagle poczułam silnie oplatające mnie w talii ręce. Zayn oparł podbródek na moim ramieniu.
-Śliczny widok, prawda?-Spytał.

-Taa.. Ślicznie tutaj. I tak.. spokojnie.

-Kiedyś jak bylem mały bawiłem się z innymi dzieciakami w tym parku, potem często zwiewaliśmy tam na wagary. Kiedy rodzice się o tym dowiedzieli narobili takiego rabanu, że już nigdy później nie spróbowałem zwiewać z lekcji.-Zayn zaśmiał się cicho.-A zimą zawsze lepiłem z dziewczynami takiego wieeeelkiego bałwana a tata potem robił nam zdjęcia. Taka nasza mała rodzinna tradycja. Teraz już tego nie robimy. Nie mam już tyle czasu dla rodziny ile bym chciał i bardzo tego żałuję. Czasami mam wrażenie, że.. że ich zaniedbuję..

-Nie mów tak, skarbie. Wcale nikogo nie zaniedbujesz. To nie jest twoja wina. Masz cudowną rodzinę, Zayn. Kochają cię i rozumieją.

-Polubili cię, wiesz? Mówiłem, że tak będzie.

-No tak, miałeś racje. Czy ty się kiedyś mylisz?

-Nie, raczej nie sądzę.-Zaśmieliśmy się oboje.-Mówiłem ci kiedyś, że ślicznie wyglądasz?

-Zawsze milo usłyszeć.-Uśmiechnęłam się. Zayn złożył na mojej szyi pojedynczy pocałunek
-Jesteś piękna, Lily.-staliśmy tak kilka minut ciesząc się swoja obecnością.-Mógłbym cię o coś poprosić?

-Pewnie, proś o co chcesz.

-To nic wielkiego, obiecuję. Lily.. ja wiem, że może jesteś zmęczona, ale.. moglibyśmy pójść na cmentarz? Do mojego dziadka?

-Oczywiście, Zayn, co to za pytanie.-Odwróciłam się przodem do chłopaka wtulając się w jego klatkę piersiową. -Bardzo chętnie tam z tobą pójdę.

-A moglibyśmy pójść teraz? - Spytał z nadzieją w głosie.

-Pewnie. -Uśmiechnęłam się pogodnie odsuwając się od niego.

Kilkanaście minut później siedzieliśmy na cmentarzu przy grobie dziadka Zayna. Wiedziałam, że dla niego wiele to znaczyło, że zgodziłam się przyjść razem z nim. Jego dziadek był dla niego wyjątkową osobą.

-On był dla ciebie bardzo ważny, prawda?

-Był najważniejszą osoba w całym moim życiu. Zawsze mnie wspierał we wszystkim co robiłem nawet, jeśli czasami mu się to nie spodobało. Kiedy poszedłem do x-factor.. był dla mnie wielkim wsparciem. A potem odszedł.. Gdyby nie chłopaki ja.. ja nie poradziłbym sobie z tym. To był pierwszy raz kiedy widzieli jak na prawdę płaczę. Czasami nadal się zastanawiam dlaczego jego już nie ma.. -Wiedziałam, że płakał. Zayn nawet nie próbował kryć swoich łez.-Brakuje mi go.. brakuje mi tego, że nie mogę z nim porozmawiać, że on nie może mnie pocieszyć w chwilach słabości, że nie mogę powiedzieć mu jaki świat jest niesprawiedliwy..

-On byłby z ciebie dumny, Zayn. On zawsze będzie przy tobie, w twoim sercu. Na pewno teraz patrzy na ciebie z góry i słyszy to wszystko co do niego mówisz. Ty może nie wierzysz w ten drugi świat ale ja tak.

-A co jeśli tam faktycznie nic nie ma po drugiej stronie?

-A dlaczego ty musisz być takim pesymista?-Zayn uśmiechnął się lekko ocierając łzy rękawem bluzy.

-Przepraszam.-Powiedział cicho chłopak nabierając powietrza do płuc.-No wiesz.. że się tak rozkleiłem..

-Ale za co ty mnie w ogóle przepraszasz? Zayn, każdy czasem płacze. Nawet złym chłopakom się to zdarza.-Oboje się zaśmialiśmy. A teraz chodź już do domu, bo nie wiem, jak ty, ale ja strasznie zmarzłam.-Chłopak zdjął swoją bluzę i zarzucił mi ją na ramiona obejmując mnie. Wstaliśmy i wolnym krokiem ruszyliśmy do domu.

8 komentarzy:

  1. Swietny rozdział czekam na nexta :DDDd

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny...........:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Okej, okej. Wpis na pewno dłuższy niż poprzedni i wgl. Tak mi szybko mrugnął przed oczami, więc proszę częściej i więcej treści rozdziału ; )

    Pozdrawiam, Niebieskooka ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. On jest cudowny . ! <3 Juz sie nie moge doczekac nastepnego rozdzaialu <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja się cieszę, że ją polubili, bo już się martwiłam, że Lily denerwuje się nie na darmo xD Rozdział jest cudowny i wzruszające jest to jak Zayn opowiada o jego dziadku ;_;

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny <33 aaww

    OdpowiedzUsuń
  7. słodko <33 kocham :D
    świeyny rozdział
    czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń