Jestem z nowym rozdziałem i mam nadzieję, że się wam spodoba ;) Bardzo was proszę o duuuuuużo komentarzy ;) x
czytasz=komentujesz
Był poniedziałek. Dzień wcześniej
spakowaliśmy się i byliśmy gotowi na wyjazd do Bradford. Lily
ubrała się w śliczną, ale skromną kremową sukienkę. Swoje
ciemne blond włosy związała w luźnego kłosa. Wiem, że chciała
zrobić jak najlepsze pierwsze wrażenie. Ja jednak wiedziałem, że
pokochają ją. Ona w przeciwieństwie do mnie była dobrą aktorką
i doskonale udawało jej się ukryć zdenerwowanie. Ja jednak
wiedziałem, co czuje na prawdę. Jej oczy mówiły wszystko.
Podczas drogi opowiadałem Lily o mojej
rodzinie, o domu i o miasteczku w którym dorastałem. Zawsze
uwielbiałem tam wracać. To jedyne miejsce na ziemi, gdzie mogłem
zaznać odrobiny spokoju. Tam nikt nie postrzegał mnie jako gwiazdy.
Dla moich bliskich bylem po prostu Zaynem. Nie Zaynem Malikiem z One
Direction.
-Denerwuje się, Zayn.-Powiedziała
Lily, kiedy minęliśmy tablice z napisem Bradford. Chwyciłem ją za
rękę, którą trzymała na swoim kolanie i delikatnie ją ścisnąłem
próbując dodać dziewczynie otuchy.-Co, jeśli im się nie
spodobam?
-Kochanie, skąd ten pomysł? Pokochają
cię. Jestem tego pewien. Cos you‘ve got that one thing..-zanuciłem
uśmiechając się do Lily. Teraz na jej twarzy na prawdę widać
było, co czuje. Wjeżdżaliśmy już na podjazd przed domem.-Hej,
Lil, nie martw się.-Pogłaskałem ją po policzku.-Uśmiechnij się,
będzie dobrze, nie pozwolę im cię zjeść.-Zażartowałem. To
chyba zadziałało, bo, wróciły kolorki na twarz Lil.
-Jak wyglądam? Włosy mi się nie
rozsypały?-Spytała.
-Wyglądasz
prześlicznie.-Odpowiedziałem całując ja krotko w usta i wysiadłem
z samochodu. Obszedłem samochód i otworzyłem Lily drzwi od strony
pasażera. Podałem jej dłoń i pomogłem wysiąść.
-Dżentelmen w każdym calu.-Skwitowała
krótko na co ja się uśmiechnąłem.
-Tak zostałem wychowany. To idziemy
czy zmieniamy plany na dziś?
-Jesteś niemożliwy, wiesz?
Chodźmy.-Złapałem Lily za rękę i poszliśmy w stronę domu.
Ledwo zdążyliśmy wejść do środka a już mała Safaa wskoczyła
mi na ręce piszcząc moje imię.
-Cześć, mała.-Powiedziałem całując
ją w główkę. Wtedy pojawili się również pozostali domownicy.
Postawiłem Safę na ziemi i przytuliłem do siebie Lily.-Proszę,
poznajcie, to jest Lily, moja dziewczyna.-Przedstawiłem ja rodzinie.
Lil uśmiechnęła się nieśmiało.
-Bardzo milo nam cię poznać,
Lily.-Powiedziała moja mama uśmiechając się życzliwie.-Ja jestem
Patricia, a to jest mój mąż, Yaser. No a to są Waliyha, Doniya i
Safaa.-Moje siostry przywitały się z Lily przytulając ją na
powitanie. Uśmiechnąłem się usatysfakcjonowany.
-Proszę wejdźcie dalej, nie będziemy
stać na korytarzu.-Powiedział mój tato gestem reki zapraszając
nas do wejścia do salonu. Na stoliku stal już placek oraz kawa.
Usiedliśmy wszyscy i zaczęliśmy rozmawiać. Widać było, że Lily
dobrze poczuła się w towarzystwie mojej rodziny i bardzo się z
tego cieszyłem. Wiedziałem, że ją pokochają.
-Zayn, a ty dlaczego nic nie mówisz?-Z
zamyślenia wyrwał mnie głos mojej dziewczyny.
-Słucham o czym
rozmawiacie.-Uśmiechnąłem się. Safaa chyba bardzo się za mną
stęskniła bo już siedziała mi na kolanach.
-Lily, słyszeliśmy o tym, co zrobiłaś
dla naszego syna, że uratowałaś mu życie. Nie wiemy, co byśmy
zrobili, gdyby nie ty.
-Nie ma o czym mówić, na prawdę, ja
nie zrobiłam nic wielkiego. Wcale nie czuję się bohaterką.
-Oj nie bądź już taka
skromna.-Waliyha i Doniya usiadły po obydwóch stronach Lily
zmuszając mnie tym samym do przesunięcia się kawałek dalej z małą
Safaa na kolanach. Dziewczyny przytuliły Lily i odsunęły się od
niej chwile potem.-Myślę, ze będziemy dobrymi przyjaciółkami. A
ty się Zayn wstydź.-Powiedziała starsza z nich zwracając się do
mnie.
-A co ja ci niby zrobiłem?-Spytałem.
Na prawdę nie wiedziałem, czym jej się naraziłem.
-Ty nawet nie wiesz co my tu wszyscy
przeżywaliśmy, kiedy dowiedzieliśmy się, że jesteś w szpitalu i
to w dodatku z własnej głupoty.-Wyjaśniła młodsza.
-Dobrze, dziewczynki, dajcie już bratu
spokój.-rzekł tata ratując mnie z opresji. Spojrzałem na niego z
wdzięcznością.
-Wiecie co, ja może.. Lily, chodź,
pokażę ci mój.. teraz nasz pokój.-Powiedziałem zsadzając małą
z kolan i wstając. Wziąłem Lily za rękę i poszliśmy wzdłuż
korytarza, a potem schodami na górę. Weszliśmy do pokoju.
-Lily, ja pójdę po nasze rzeczy,
rozgość się.-Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie pogodnie a ja
wyszedłem z pokoju.
Lily
Kiedy Zayn zostawił mnie samą
rozejrzałam się po pokoju. Jasnobrązowe ściany na których
wisiało kilka fotografii, w rogu stała szafa a obok niej biurko
przy którym stało krzesło. Na środku stało dosyć duże łóżko.
Podeszłam do okna z którego był piękny widok na park po drugiej
stronie ulicy.
Nagle poczułam silnie oplatające mnie
w talii ręce. Zayn oparł podbródek na moim ramieniu.
-Śliczny widok, prawda?-Spytał.
-Taa.. Ślicznie tutaj. I tak..
spokojnie.
-Kiedyś jak bylem mały bawiłem się
z innymi dzieciakami w tym parku, potem często zwiewaliśmy tam na
wagary. Kiedy rodzice się o tym dowiedzieli narobili takiego rabanu,
że już nigdy później nie spróbowałem zwiewać z lekcji.-Zayn
zaśmiał się cicho.-A zimą zawsze lepiłem z dziewczynami takiego
wieeeelkiego bałwana a tata potem robił nam zdjęcia. Taka nasza
mała rodzinna tradycja. Teraz już tego nie robimy. Nie mam już
tyle czasu dla rodziny ile bym chciał i bardzo tego żałuję.
Czasami mam wrażenie, że.. że ich zaniedbuję..
-Nie mów tak, skarbie. Wcale nikogo
nie zaniedbujesz. To nie jest twoja wina. Masz cudowną rodzinę,
Zayn. Kochają cię i rozumieją.
-Polubili cię, wiesz? Mówiłem, że
tak będzie.
-No tak, miałeś racje. Czy ty się
kiedyś mylisz?
-Nie, raczej nie sądzę.-Zaśmieliśmy
się oboje.-Mówiłem ci kiedyś, że ślicznie wyglądasz?
-Zawsze milo usłyszeć.-Uśmiechnęłam
się. Zayn złożył na mojej szyi pojedynczy pocałunek
-Jesteś piękna, Lily.-staliśmy tak
kilka minut ciesząc się swoja obecnością.-Mógłbym cię o coś
poprosić?
-Pewnie, proś o co chcesz.
-To nic wielkiego, obiecuję. Lily.. ja
wiem, że może jesteś zmęczona, ale.. moglibyśmy pójść na
cmentarz? Do mojego dziadka?
-Oczywiście, Zayn, co to za
pytanie.-Odwróciłam się przodem do chłopaka wtulając się w jego
klatkę piersiową. -Bardzo chętnie tam z tobą pójdę.
-A moglibyśmy pójść teraz? - Spytał
z nadzieją w głosie.
-Pewnie. -Uśmiechnęłam się pogodnie
odsuwając się od niego.
Kilkanaście minut później
siedzieliśmy na cmentarzu przy grobie dziadka Zayna. Wiedziałam, że
dla niego wiele to znaczyło, że zgodziłam się przyjść razem z
nim. Jego dziadek był dla niego wyjątkową osobą.
-On był dla ciebie bardzo ważny,
prawda?
-Był najważniejszą osoba w całym
moim życiu. Zawsze mnie wspierał we wszystkim co robiłem nawet,
jeśli czasami mu się to nie spodobało. Kiedy poszedłem do
x-factor.. był dla mnie wielkim wsparciem. A potem odszedł.. Gdyby
nie chłopaki ja.. ja nie poradziłbym sobie z tym. To był pierwszy
raz kiedy widzieli jak na prawdę płaczę. Czasami nadal się
zastanawiam dlaczego jego już nie ma.. -Wiedziałam, że płakał.
Zayn nawet nie próbował kryć swoich łez.-Brakuje mi go.. brakuje
mi tego, że nie mogę z nim porozmawiać, że on nie może mnie
pocieszyć w chwilach słabości, że nie mogę powiedzieć mu jaki
świat jest niesprawiedliwy..
-On byłby z ciebie dumny, Zayn. On
zawsze będzie przy tobie, w twoim sercu. Na pewno teraz patrzy na
ciebie z góry i słyszy to wszystko co do niego mówisz. Ty może
nie wierzysz w ten drugi świat ale ja tak.
-A co jeśli tam faktycznie nic nie ma
po drugiej stronie?
-A dlaczego ty musisz być takim
pesymista?-Zayn uśmiechnął się lekko ocierając łzy rękawem
bluzy.
-Przepraszam.-Powiedział cicho chłopak
nabierając powietrza do płuc.-No wiesz.. że się tak rozkleiłem..
-Ale za co ty mnie w ogóle
przepraszasz? Zayn, każdy czasem płacze. Nawet złym chłopakom się
to zdarza.-Oboje się zaśmialiśmy. A teraz chodź już do domu, bo nie wiem, jak ty, ale ja
strasznie zmarzłam.-Chłopak zdjął swoją bluzę i zarzucił mi ją
na ramiona obejmując mnie. Wstaliśmy i wolnym krokiem ruszyliśmy
do domu.
Swietny rozdział czekam na nexta :DDDd
OdpowiedzUsuńcudowny...........:)
OdpowiedzUsuńOkej, okej. Wpis na pewno dłuższy niż poprzedni i wgl. Tak mi szybko mrugnął przed oczami, więc proszę częściej i więcej treści rozdziału ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Niebieskooka ♥
On jest cudowny . ! <3 Juz sie nie moge doczekac nastepnego rozdzaialu <3
OdpowiedzUsuńJak ja się cieszę, że ją polubili, bo już się martwiłam, że Lily denerwuje się nie na darmo xD Rozdział jest cudowny i wzruszające jest to jak Zayn opowiada o jego dziadku ;_;
OdpowiedzUsuńŚwietny <33 aaww
OdpowiedzUsuńsłodko <33 kocham :D
OdpowiedzUsuńświeyny rozdział
czekam na nexta :)
cudowny , kocham cie <3
OdpowiedzUsuń