wtorek, 16 kwietnia 2013

21. The city of love .

A więc bardzo przepraszam (znowu), że tak długo musieliście czekać, ale kompletnie nie miałam czasu, żeby dodać ten rozdział. Ale dodaję i mam nadzieję że wam się spodoba i zostawicie po sobie baaaaardzo dużo komentarzy ;)
Mam taki pomysł, że w ramach zadośćuczynienia mogłabym wam przetłumaczyć oneshota o Zarrym, którego niedawno znalazłam, ale to od was zależy. Piszcie w komentarzach, czy chcecie ;)




Kiedy wylądowaliśmy i wysiedliśmy z helikoptera zorientowałam się, że jesteśmy na jakimś wysokim budynku, prawdopodobnie wieżowcu. Miasto w którym aktualnie byliśmy mimo późnej pory tętniło życiem. Ciemność nocy rozświetlały uliczne latarnie, światła samochodów oraz palące się w budynkach światła.

-Gdzie my jesteśmy?-Spytałam zaciekawionym głosem.

-Spójrz tam.-Poinstruował mnie chłopak odwracając mnie w druga stronę. Nie mogłam uwierzyć w to, co widzę, kiedy spojrzałam w kierunku wskazanym przez Zayna. Odruchowo zasłoniłam usta dłonią.

-Zayn, to jest..


-Paryż, kochanie.-Dokończył za mnie Zayn a w moich oczach momentalnie zaszkliły się łzy.

Tym, co pokazał mi chłopak była przepięknie oświetlona wieża Eiffela. Tak, to BYŁ Paryż, jednak ja nadal nie wierzyłam w to, co widzę. O Paryżu marzyłam od zawsze, a teraz Zayn spełnił moje marzenie. Nie miałam żadnych wątpliwości, że to ten jedyny. Że to mężczyzna mojego życia.

Nie potrafiłam nad sobą zapanować i rzuciłam się chłopakowi na szyje. Ten ze śmiechem przytulił mnie do siebie zaplatając swoje ręce na moich plecach i okręcił nas wokół własnej osi. Potem postawił mnie na ziemi uśmiechając się od ucha do ucha.

-Hej, nie płacz, księżniczko-powiedział, ocierając słonawy płyn spływający po moim policzku kciukiem. Wiedziałam, że musiałam szybko nad sobą zapanować, jeśli nie chciałam, żeby mój starannie zrobiony makijaż rozpłyną się pod wpływem łez.-Dlaczego płaczesz?

-Bo ja po prostu..Zayn, nikt nigdy nie zrobił dla mnie czegoś tak pięknego!-Udało mi się powiedzieć w miarę spokojnym i opanowanym głosem.

-To znaczy, ze ci się podoba?-Spytał trochę niepewnym głosem.

-Oczywiście,że mi się podoba! Dziękuje, Zayn.-Powiedziałam i znowu wtuliłam się w klatkę piersiową chłopaka obejmując go w pasie. Poczułam jak chłopak delikatnie gładził mnie po włosach i pocałował w czubek głowy.-Tylko.. tak się zastanawiam.. co to za szczególna okazja, że postanowiłeś zrobić mi taką niespodziankę?

-Lily.. wiesz jaki mamy dzisiaj dzień?-Pokiwałam głową na nie.-19 lipca. Nasza..

-..rocznica..-dokończyłam szeptem a potem poczułam się tak głupio, jak jeszcze nigdy dotąd. Jak ja mogłam zapomnieć o tak ważnym dla nas obojga dniu?-Zayn, j-ja zapomniałam.. nawet nie wiesz jak bardzo jest mi głupio! Czuje się jak ostatnia idiotka! Ty dla mnie robisz coś takiego, a ja nawet prezentu dla ciebie nie mam i..

-Ciii.. to nie ważne. Ważne, że jesteś tutaj teraz ze mną. Nic więcej się nie liczy.

-Zayn, ale ja..

-Nie przejmuj się, kochanie. Wiesz co będzie dla mnie najlepszym prezentem? Jeśli zgodzisz się dotrzymać mi towarzystwa dziś wieczór.-Chłopak wypuścił mnie ze swoich objęć i dopiero teraz dostrzegłam nakryty dla dwóch osób okrągły stół. Jasnofioletowy obrus, białe talerze, jasne serwetki zawinięte w stożki postawione obok talerzy. Po ich drugiej stronie stały lampki na wino, którego jednak nigdzie nie zauważyłam.

Zayn poprowadził mnie w stronę stołu i-jak na dżentelmena przystało-odsunął mi krzesło, żebym mogła usiąść. Potem sam zajął miejsce po drugiej stronie stołu. Chwile później podszedł do nas ubrany w czarny smoking kelner (skąd on się wziął?) i nalał nam do kieliszków białego wina. Potem znowu gdzieś zniknął.

Patrzyłam na to wszystko z niedowierzaniem. Byłam w bardzo pozytywnym szoku. Zayn pomyślał o najdrobniejszych szczegółach.

-Dlaczego nic nie mówisz?-Spytał brunet kładąc dłoń na mojej leżącej na stole.-Coś nie tak?

-Nie, ja.. po prostu się nie spodziewałam. No wiesz.. tego wszystkiego. Musiało cię to dużo kosztować.

-Ja po prostu chciałbym, żebyś czuła się przy mnie jak księżniczka. Bo nią jesteś. Dla mnie.

-Chyba trafiłam do właściwej bajki.-Uśmiechnęłam się. Chłopak ten uśmiech odwzajemnił, ściskając jednocześnie delikatnie moja dłoń.

Po zjedzeniu kolacji, którą przyniósł nam ten sam kelner, a która okazała się wyśmienita, Zayn wstał ze swojego miejsca, podszedł do mnie i uśmiechnął się lekko.

-Miałabyś może ochotę zatańczyć?-Spytał wyciągając rękę w moja stronę. Podałam mu swoją dłoń i skinęłam głową.

Odeszliśmy kawałek dalej. Położyłam dłoń na ramieniu chłopaka, podczas gdy on objął mnie w talii. Palce drugiej dłoni splotłam z palcami bruneta i zaczęliśmy bujać się do muzyki płynącej z niezidentyfikowanego przeze mnie źródła. Zayn przytrzymywał mnie jedna ręką przy sobie, jakby bał się, że mogę gdzieś zniknąć. Nasze czoła były złączone a my co chwilę muskaliśmy się ustami chcąc pokazać drugiej osobie jaka jest dla nas ważna.

~*~

Weszliśmy do domu cały czas się całując. Nawet się nie zorientowałam, kiedy Zayn zatrzasnął drzwi i przeparł mnie do nich. Moje ręce spoczywały skrzyżowane na ramionach Zayna, ten zaś obejmował mnie w talii. Żadne z nas nie chciało odsunąć się chociażby na milimetr. Byliśmy zbyt spragnieni siebie. Nasze pieszczoty zaczęliśmy już w limuzynie cały czas się dotykając i chcąc być jak najbliżej siebie. Podczas jazdy cały czas czułam ciepłą dłoń Zayna na moim udzie. Już nie liczyłam ile razy nasze języki złączyły się tego wieczoru.

Mimo wszystko musieliśmy zaczerpnąć odrobinę powietrza. Przestaliśmy się całować dysząc ciężko, cały czas stykając się ciałami.

-Dałabyś mi piętnaście minut? Mam na dzisiaj jeszcze jedna niespodziankę.-Powiedział Zayn. Jego klatka piersiowa cały czas unosiła się i opadała trochę szybciej niż zwykle, pokazując jak jego serce przyspieszyło przez nasze pocałunki. Moje serce również bilo jak oszalałe.

-Hmm.. no nie wiem, czy wytrzymam bez ciebie tak długo..-odpowiedziałam przygryzając wargę. Wiedziałam, jak to na niego działa.

-Postaram się pospieszyć-odpowiedział Zayn całując mnie jeszcze przez moment. Potem wbiegł po schodach na górę przeskakując po dwa-trzy stopnie.

Zay zawołał mnie na górę około dziesięciu minut później. Weszłam po schodach, wcześniej zdejmując buty. Uchyliłam lekko drzwi naszej sypialni i zaniemówiłam z wrażenia. W pokoju panował mrok, jednak dzięki wątłemu światłu płynącemu z łazienki mogłam dostrzec ścieżkę z płatków róż prowadzącą właśnie do łazienki. Ruszyłam tym tropem.
Drzwi do łazienki zostały przeze mnie uchylone mocniej.

-Wow.-wyrwało mi się, kiedy zobaczyłam, co przygotował.

Jedynym źródłem światła były porozstawiane po całej łazience świeczki. Woda w wannie “przyozdobiona“ była puszystą pianą, na której również widniały płatki róż.

-Podoba ci się?-Spytał usatysfakcjonowanym głosem chłopak widząc moja reakcje. Zadał to pytanie już drugi raz tego wieczora. Skinęłam tylko kilka razy głową na tak.

Zayn podszedł do mnie, złapał mnie za ręce i poprowadził lekko w głąb łazienki, gdzie kolejny raz tego wieczoru złączył nasze usta w pocałunku.

~*~

Po wspólnej kąpieli przeszliśmy do sypialni i położyliśmy się na łóżku. Miałam na sobie czarne figi i stanik tego samego koloru. Jedynym elementem ubioru Zayna były szare bokserki od Kelvina Claina. Śmiał się, kiedy powiedziałam mu, że jego tyłek wygląda nieziemsko w tych bokserkach.

-A myślałem, że to tylko ja patrze na twój tyłek. Jak widać nie..

Leżałam wtulona w jego klatkę piersiową i czułam, jak chłopak jeździ opuszkami palców po moim ramieniu. Napawałam się słodkim zapachem jego ciała, który ewidentnie był moim ulubionym zapachem.

-Kochanie?-Usłyszałam i uniosłam głowę lekko do góry. Zayn pocałował mnie bardzo czule i namiętnie błądząc opuszkami palców od mojego ramienia aż do bioder. W jednej sekundzie chłopak znalazł się nade mną. Podkuliłam lekko nogi pozwalając mu ułożyć się pomiędzy nimi.-Myślisz czasami o kimś innym-mowił w przerwach pomiędzy kolejnymi pocałunkami-kiedy się całujemy, albo kiedy się kochamy?-Delikatnie muskał wargami moje policzki.

-Odbiło ci?-Spytałam lekko zbita z tropu.-Oczywiście, że nie myślę o nikim innym niż o tobie! Jak mogłabym myśleć o kimś innym mając takiego faceta obok siebie?

-Bardzo dobrze..-wymruczał wodząc nosem po mojej szyi.-Bardzo dobrze.. wiem, ze nikt oprócz mnie nie potrafiłby wywołać tych słodkich rumieńców na twojej buzi.-Pocałował mnie delikatnie w policzek.-Nikt oprócz mnie-kontynuował swoją wyliczankę-nie znalazłby tego czułego punktu o tutaj-pocałował miejsce za moim prawym uchem. Przymknęłam oczy czekając na ciąg dalszy.-Nikt oprócz mnie nie mógłby sprawić, że cała drżysz z przyjemności.-Składał mokre pocałunki na mojej szyi. Wplotłam palce mojej prawej dłoni w jego kruczoczarną czuprynę a drugą delikatnie zaczęłam ściskać prześcieradło.-Nikt oprócz mnie nie potrafiłby dotykać cię w taki sposób..-Delikatnie zaczął masować moje piersi a z moich ust wydobył się niekontrolowany, przeciągły jęk.-Nikt inny nie sprawiłby ci takiej przyjemności samą obecnością.-Położył obie dłonie na moich biodrach.-Jesteś taka piękna, Lily..-Zaczął całować mnie po brzuchu. W pewnym momencie poczułam, jak zasysa skórę lekko powyżej moich majtek robiąc mi w tym miejscu malinkę.-Nikt nie potrafiłby zrobić ci tak dobrze, jak ja.-Pocałował mnie przez materiał bielizny wywołując u mnie dreszcze podniecenia. Moja dłoń zacisnęła się na jego włosach, kiedy poczułam, jak lekko wsuwa dłoń w moją bieliznę, jakby chciał ją zdjąć.-Pozwól mi sprawić ci przyjemność. Proszę..-Skinęłam delikatnie głową a Zayn powoli zsunął bieliznę z moich bioder. Czekając na dalsze poczynania mojego chłopaka, ułożyłam wygodnie głowę na poduszkach i zamknęłam oczy.-Nie, nie zamykaj oczu.-Poprosił.-Chcę, żebyś patrzyła..

~*~

Zayn

Obudziłem się przytulony do Lily, obejmując ją ciasno rękoma. Moja głowa spoczywała na jej klatce. Nasze nogi były splatane ze sobą a ciała przykryte kołdrą. Lily najwyraźniej już nie spala.
Czułem, jak delikatnie bawi się moimi rozczochranymi włosami. Wyczułem jej dłoń blisko mojej i splotłem razem nasze palce. Słyszałem jej serce, bijące równym rytmem.

Cały wczorajszy wieczór uświadomił mi coś bardzo ważnego. Już wiedziałem, co powinienem zrobić. Co zrobiłby każdy tak szalenie zakochany mężczyzna na moim miejscu.

Zamruczałem z niezadowoleniem, kiedy poczułem, że dziewczyna próbuje wyswobodzić się z mojego uścisku i przytuliłem ją jeszcze mocniej do siebie.

-Zayn..-usłyszałem jej westchniecie. Wiedziała, że już nie spałem.-Wypuść mnie.

-Podaj jeden konkretny powód, dla którego miałbym cię wypuścić.-Mój głos był jeszcze trochę zaspany i lekko zachrypnięty.

-Bo musisz iść do pracy a ja muszę zrobić ci śniadanie?-Lily znowu próbowała uwolnić się z mojego żelaznego uścisku, ale i tym razem jej nie wypuściłem.

-Nic nie musimy.. możemy jeszcze trochę pospać.